Click to read more about Szkice spod Monte Cassino by Melchior Wańkowicz. LibraryThing is a cataloging and social networking site for booklovers
Skorzystaj z największego serwisu ogłoszeniowego w Polsce! szkice spod monte cassino - kupuj lub sprzedawaj jeszcze wygodniej w kategorii Książki!
WAŃKOWICZ Melchior : Szkice spod Monte Cassino WERGILIUSZ : Eneida WILDE Oscar : Portret Doriana Graya WILDE Oscar : Teleny WYSPIAŃSKI Stanisław : Noc listopadowa WYSPIAŃSKI Stanisław : Warszawianka ŻEROMSKI Stanisław : Ludzie bezdomni ŻEROMSKI Stanisław : Siłaczka LITERATURA PRZEDMIOTU Wydawnictwa zwarte
Wspomóż: Koty i Spółka - FundacjaViva - zobacz *BLOX* SZKICE SPOD MONTE CASSINO M.Wańkowicz (13338385254) na Charytatywni Allegro
Chciałbym dodać, iż bardzo pomocne były Szkice spod Monte Cassino. Są one streszczeniem monumentalnego dzieła, i tym samym zawierają kwintesencję tematu, co pozwoliło troszkę przyspieszyć tworzenie mej pracy.
99. letni por. Wacław Pruchnicki mieszkaniec naszego regionu został 14.03 br. mianowany na wyższy stopień oficerski.Wacław Pruchnicki, bohater spod Monte Cassino, jest jednym z ostatnich żyjących kombatantów tej bitwy. – Jestem prawdziwy polski żołnierz. Walczyłem w kampanii wrześniowej i w 1944 pod Monte Cassino – mówi. Gdy grają „Czerwone maki” zawsze staje na
Nikt nie traktuje "Bitwy pod Monte Cassino" jako książki sensu stricto historycznej, te zostawmy zawodowym historykom. Reportażysta w pewnych momentach musi rzecz ubarwiać, nieco - jak powiedziałem - beletryzować, co zresztą wychodzi na dobre, jeżeli chcemy czytać, by przeżywać, a nie pisać habilitację z historii wojskowości.
tmydSDw.
Informacje Znajdziesz tutaj charakterystyki bohaterów i postaci książki "Szkice spod Monte Cassino". Kliknij na nazwisko postaci aby zobaczyć o niej informacje. Po wejściu na danego bohatera możesz dodać do niego opis.
Streszczenie Bitwa o Monte Cassino, która toczyła się w dniach 17 stycznia - 19 maja 1944 r., uważana jest za jedno z najbardziej zaciętych i krwawych starć w historii II wojny światowej. Ufortyfikowane na wzniesieniu oddziały niemieckie heroicznie broniły zajmowanych pozycji, skutecznie odpierając kolejne ataki. O zwycięstwie aliantów przesądził dopiero szturm przeprowadzony wiosną 1944, w którym ważną rolę odegrały także oddziały polskie (2 Korpus Polski). Po przybyciu pod Monte Cassino wojska alianckie zajęły strategiczne pozycje i rozpoczęły przygotowania do szturmu. Wśród żołnierzy był również autor, który regularnie przechadzał się po stanowiskach militarnych, by zasięgnąć różnych informacji. Od sztabu 5 Armii Amerykańskiej otrzymał on z kolei dokumentację przebiegu różnych działań zaczepnych, zdjęcia lotnicze itp. Styczeń 1944 r. przyniósł pierwsze natarcia sił alianckich. Te poprzedzane były ostrzałami artyleryjskimi. Jednakże nie przynosiły one wymiernych efektów, nawet zdobycie fragmentu wzgórza przez Pułk 135 nie było sukcesem, a to ze względu na ogromne straty poniesione przez aliantów. W obliczu trudności, na jakie napotkali alianci, w sztabie amerykańskim podjęto nawet decyzję o rozpoczęciu ataków drogą morską. Obszar kontrolowany przez Niemców systematycznie się kurczył. Świadczyć mogło o tym zajmowanie ziemi przylegającej do leżącego na szczycie klasztoru (w promieniu 300 metrów od niego rozciągała się strefa neutralna, przynależna Watykanowi). Luty był miesiącem, w którym alianci zintensyfikowali swe działania. Przygotowywany szturm poprzedzony został bombardowaniem. Pod gradem pocisków zniszczeniu uległo wiele budynków klasztornych (mnisi opuścili górę), co stworzyło Niemcom możliwość łatwego znalezienia schronienia. Pod szczyt podchodziły kolejne oddziały (m. in. angielskie, indyjskie, nowozelandzkie), lecz wszystkie zmuszone były uznać wyższość przeciwnika. Reakcją na kolejne niepowodzenia były ze strony aliantów kolejne ostrzały artyleryjskie. Ich szczególne nasilenie odnotowano w marcu, kiedy niemieckie pozycje regularnie ostrzeliwano oraz bombardowano przy użyciu samolotów. Nowe szturmy nie przynosiły jednak efektu. Żołnierzy aliantów skutecznie odpierały salwy karabinów maszynowych, które Niemcy oddawali z ruin klasztoru. W końcu misja zdobycia klasztoru powierzona została 2 Korpusowi Polskiemu pod dowództwem generała Władysława Andersa (miało to miejsce 21 marca). Operacja „Diadem” rozpoczęła się 12 maja. Chociaż wstępne rozpoznania i analizy nie wróżyły jej sukcesu, dzięki bohaterstwu polskich żołnierzy zakończyła się ona wspaniałym sukcesem. Walki trwały aż siedem dni. Plan strategiczny zakładał odcięcie niemieckich pozycji pośrednich i zdobycie samego klasztoru. Polscy żołnierze heroicznie walczyli z nieprzyjacielem, a kosztem wypełnienia misji i przełamania linii Gustawa była śmierć ok. 1000 Polaków. Opracowanie Geneza Melchior Wańkowicz, który po wybuchu II wojny światowej opuścił Polskę i udał się do Rumunii. Następnie trafił na Bliski Wschód (do Izraela), gdzie prowadził działalność dydaktyczną, korzystając przy tym z wsparcia polskich oddziałów wojskowych. Gdy armia generała Andersa została ewakuowana z ZSRR, połączył się z jej oddziałami i wyruszył na zachód, pracując w charakterze kronikarza korpusu. II Korpus Polski dotarł do Włoch w grudniu 1943 r., a więc jeszcze przed rozpoczęciem bitwy o Monte Cassino. Kiedy wojska alianckie stanęły pod wzniesieniem, Wańkowicz momentalnie rozpoczął starania o wszelkie informacje, jakie były dostępne. W czasie walk nie pozostawał z boku, ale sam doświadczał wszystkiego, co nie było obce żołnierzom na froncie. W dodatku przeprowadził wiele wywiadów, aby zebrać jak najbardziej szczegółowe dane. Po zwycięskiej bitwie o Monte Cassino Wańkowicz rozpoczął pracę nad monumentalnym dziełem, jakim była trzytomowa „Bitwa o Monte Cassino”, którą stworzył w latach 1945 - 1946. W Polsce dzieło ukazało się dopiero w 1958, bardzo mocno okrojone przez cenzurę (Wańkowicz wyraził zgodę na ten zabieg - usunięto m. in. fragmenty o tułaczce armii Andersa przez ziemie wschodnie). „Szkice spod Monte Cassino” są skróconym, koncentrującym się wyłącznie na starciach wydaniem „Bitwy o Monte Cassino”. Interpretacja „Szkice spod Monte Cassino” to reportaż, który stanowi wspaniałe udokumentowanie odwagi polskich żołnierzy biorących udział w tytułowej operacji. Opis ich poświęceń, odwagi, jaką przejawiali, oraz determinacji na stałe zadomowił się w kanonie polskiego reportażu, w znacznej mierze przyczyniając się do utrwalenie legendy polskiego Monte Cassino. Jeszcze raz powróciły bowiem wspaniałe historyczne zwycięstwa, po które tak często sięgali twórcy reprezentujący różne dziedziny kultury. Tym razem - po niezwykle trudnym dla całego narodu okresie - polskie wojsko dokonało czegoś niezwykłego, czegoś, co nie udało się innym batalionom zgromadzonym pod Monte Cassino. Nic więc dziwnego, że to wspaniałe zwycięstwo stało się powodem do dumy dla całych generacji. Upamiętnienie bohaterstwa ściśle wiąże się z budowaniem narodowej dumy. Okupacja niemiecka ponownie osłabiła ducha narodowego, a II wojna światowa zebrała krwawe żniwo wśród polskiej inteligencji. Dlatego kolejny symbol zwycięstwa i siły narodu był czymś niezwykle wartościowym i potrzebnym. „Szkice spod Monte Cassino” są również zapisem codziennego żołnierskiego życia. Obrazują sytuację na froncie, zmagania z trudną rzeczywistością, trwanie wbrew powszechnej groźbie śmierci. Rozwiń więcej
Literatura przedmiotu BERNACKI Marek, DĄBROWSKI Mirosław : Leksykon powieści polskich XX wieku . – Bielsko-Biała : „Debit”, [2002]. – S. 154-160 : Józef Wittlin : Sól ziemi BOGUCKA G., NIEWIADOMSKA C. : Nasi pisarze : ich życie i dzieła : krótki zarys dziejów piśmiennictwa polskiego. – Wyd. 4. – Warszawa [i In.] : Nakład Gebethnera i Wolffa, [ok. 1900]. – S. 73-80 : Urywki z „Wojny Chocimskiej” ; S. 205-213 : Urywki z „Konrada Wallenroda” BURKOT Stanisław : Literatura polska w latach 1939-1999 . – Wyd. 1, dodr. – Warszawa : Wydawnictwo Naukowe PWN, 2003. – S. 22-44 : Poezja w latach 1939-1945 ; S. 47-53 : Proza okresu wojny i okupacji ; S. 94-116 : Proza w latach 1945-1955 BURKOT Stanisław : Proza powojenna 1945-1987 : analizy i interpretacje. – Wyd. 2 popr. i uzup. – Warszawa : Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1991. – S. 35-44 : Doświadczenia wojenne i ich wpływ na przemiany prozy ; Wrzesień 1939: wojna i okupacja niemiecka ; Człowiek „zlagrowany” ; „Inny świat” Gustaw a Herlinga-Grudzińskiego ; S. 66 : Wojna po raz trzeci [proza lat sześćdziesiątych] ; S. 84-87 : XX-lecie i wojna raz jeszcze DRABAREK Barbara, FALKOWSKI Jacek, ROWIŃSKA Izabela : Szkolny słownik motywów literackich. – Wyd. 2 uzup. – Warszawa : Wydawnictwo KRAM, 1998. – S. 491-500 : Wojna CHRZANOWSKI Maciej : Szkolny słownik motywów literackich . – Warszawa : „Skrypt”, cop. 2003. – S. 431-444 : Wojna ; S. 53-60 : Pieśń o Rolandzie DREWNOWSKI Tadeusz : Literatura polska 1944-1989 – próba scalenia : obiegi, wzorce, style. – Wyd. 2 popr. i uzup. – Kraków : Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych „Universitas”, cop. 2004. – S. 53-67 : Kwintesencja okupacji DREWNOWSKI Tadeusz : U nas, w łagrach. [„Opowiadania” Tadeusza Borowskiego] // W: O literaturze polskiej : materiały. Cz. 2, Polska literatura współczesna / wybór i oprac. Andrzej Z. Makowiecki. – Warszawa : Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1976. – S. 18-25 DZIUROWA Krystyna : Język polski : literatura w motywach. – Warszawa : „Kram”, cop. 2003. – S. 213-219 : Żydzi w literaturze lat wojny i okupacji ENCYKLOPEDIA szkolna : język polski : gimnazjum / [aut. haseł Barbara Włodarczyk i in. ; red. prowadzący Agnieszka Nawrot]. – Kraków : Wydawnictwo „GREG”, 2006. – S. 557-558 : Ocalony ; 595-598 : Pamiętnik z powstania warszawskiego ; S. 835-836 : Szkice spod Monte Cassino ; S. 905-906 : Warkoczyk ; S. 955-956 : Z głową na karabinie ENCYKLOPEDIA szkolna : język polski : liceum / [aut. haseł Dorota Stopka i in. ; red. prowadzący Agnieszka Nawrot]. – Kraków : Wydawnictwo „Greg”, 2005. – S. 379-380 : Iliada ; S. 383-391 : Inny świat ; S. 457-461 : Konrad Wallenrod ; S. 587-588 : Medaliony ; S. 739-740 : Opowiadania [Tadeusza Borowskiego] ; S. 757-760 : Pamiętnik z powstania warszawskiego ; S. 802-803 : Pieśń o Rolandzie ; S. 843-848 : Potop ; S. 881-886 : Przedwiośnie ; S. 1127 : Wojna i pokój ; S. 1150-1153 : Zdążyć przed Panem Bogiem FRYDRYSZAK Zygmunt : Z zagadnień moralnych prozy współczesnej o tematyce wojennej // W: O literaturze i filozofii : problemy, twórcy, dzieła / od red. Witolda Tulibackiego i Zygmunta Frydryszaka ; Akademia Rolniczo-Techniczna im. Michała Oczapowskiego w Olsztynie, Olsztyńska Szkoła Wyższa. – Olsztyn : Wydawnictwo ART, 1999. – S. 366-373 GOLIŃSKI Zbigniew : Ignacy Krasicki – Monachomachia czyli Wojna mnichów // W: Lektury polonistyczne : Oświecenie – romantyzm. T. 1 / pod red. Andrzeja Borowskiego i Janusza S. Gruchały. – Kraków : Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, 1997. – S. 39-69 GOTOWE prezentacje maturalne : liceum,technikum / aut. Teresa Bojczewska, Agnieszka Nawrot, Anna Popławska. – Kraków : Wydawnictwo Greg, [2008?]. – S. 136-140 : Motyw wojny w literaturze różnych epok ; S. 234-237 : Różne sposoby opowiadania o doświadczeniach wojennych. Analizując zagadnienie, wykorzystaj np. prozę G. Herlinga-Grudzińskiego, T. Borowskiego, Z. Nałkowskiej „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego / oprac. Urszula Lamentowicz. – Lublin : „Biblios”, 2007. – (Biblioteczka Opracowań ; nr 51) JÓZEFCZYK Katarzyna : Zdasz maturę z języka polskiego : motywy literackie. Cz. 1. – Łódź : „Piątek Trzynastego”, 1999. – S. 53 : Literatura lagrowa i łagrowa ; S. 198-199 : literatura lagrowa „Kamienie na szaniec” Aleksander Kamiński / oprac. Danuta Polańczyk. – Lublin : „Biblios”, 2007. – (Biblioteczka Opracowań ; nr 82) KANIEWSKA Bogumiła, LEGEŻYŃSKA Anna, ŚLIWIŃSKI Piotr : Literatura polska XX wieku. – Poznań : Wydawnictwo Poznańskie, 2005. – S. 160-164 : W innym świecie. Opowiadania Tadeusza Borowskiego KIRCHNER Hanna : Holocaust w dziennikach Zofii Nałkowskiej i Marii Dąbrowskiej // W: Maski współczesności : o literaturze i kulturze XX wieku / pod red. Lidii Burskiej i Marka Zaleskiego ; Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. – Warszawa : IBL. PAN, 2001. – S. 88-99 KOŁAT Anna : Wielcy polscy poeci współcześni : analiza i interpretacja wierszy : 4. kl. liceum / [tekst Anna Kołat]. – Warszawa : „Polonia Press”, cop. 1997. – 95-104 : Wojenne blizny: Ocalony, Różą, Jak dobrze, Krzyczałem w nocy, List do ludożerców [analiza i interpretacja wierszy Tadeusza Różewicza] KWIATKOWSKI Jerzy : Dwudziestolecie międzywojenne. – Wyd. 3, dodruk. – Warszawa : Wydawnictwo Naukowe PWN, 2003. – (Wielka Historia Literatury Polskiej). – S. 209-218 : Tematyka wojenna. Literatura faktu LEKSYKON lektur szkolnych / [aut. Haseł Alicja Badowska i in.]. – Wrocław : Wydawnictwo EUROPA, 2005. – S. 9-17 : Krzysztof Kamil Baczyński ; S. 39-44: Tadeusz Borowski : S. 134-141 : Gustaw Herling-Grudziński ; S. 188-194 : Hanna Krall ; S. 378-388 : Tadeusz Różewicz ; S. 390-397 : Potop ŁOŚ Grażyna : Twórcy literatury obcej i ich dzieła : analizy lektur, wypracowania, życiorysy pisarzy : poradnik szkolny. – Białystok : „Printex”, 2003. – S. 30-38 : Homer – Iliada ; S. 263-265 : Dżuma a wojna – co mają ze sobą wspólnego (w świetle utworu A. Camusa i opowiadań T. Borowskiego) MAKOWIECKA Marta, PAWŁOWSKI Mariusz : Poezja : interpretacje. – Warszawa : Świat Książki – Bertelsmann Media, 2006. – (Nowa Matura. Język Polski). – S. 183-187 : Z głową na karabinie ; S. 188-191 : Ocalony ; S. 196-200 : Campo di Fiori MAKOWIECKA Marta, PAWŁOWSKI Mariusz : Przewodnik po epokach : literatura polska i obca, filozofia, sztuka. [T.] 2, Od romantyzmu do współczesności. – Warszawa : Świat Książki : Bertelsmann Media, 2005. – S. 327-344 : Wojna i okupacja Literatura czasów pogardy : Krzysztof Kamil Baczyński (Z głową na karabinie, Historia, Pokolenie). Literatura wobec czasów pogardy : Tadeusz Różewicz (Ocalony, Zostawcie nas), Władysław Broniewski (Ballady i romanse), Zofia Nałkowska (Medaliony), Tadeusz Borowski (Opowiadania), Gustaw Herling-Grudziński (Inny świat) MARZEC Anna : Co jest w człowieku : interpretacje prozy współczesnej. – Łódź : Wydawnictwo JUKA, 1993. – S. 123-127 : Okupacji dzień powszedni (M. Buczkówna: „Wszystko zasypie śnieg”) MARZEC Anna : Od Schulza do Myśliwskiego . – Wyd. 2 popr. i poszerz. – Warszawa : „Juka”, 1994. – S. 52-65 : Powiedzieć prawdę o obozach (Tadeusz Borowski „Pożegnanie z Marią”) ; S. 87-98 : Książka nie tylko o przedziwnym splocie losów polsko-żydowskich (Andrzej Szczypiorski: „Początek”) ; S. 111-121 : Zaskakujące rezultaty przełamania konwencji (Miron Białoszewski : „Pamiętnik z powstania warszawskiego”) ; S. 142-152 : O świadomości człowieka porażonego wojną (Tadeusz Konwicki: „Sennik współczesny) MAŚLANKA Julian : Juliusz Słowacki – Lilla Weneda // W: Lektury polonistyczne : Oświecenie – romantyzm. T. 1 / pod red. Andrzeja Borowskiego i Janusza S. Gruchały. – Kraków : Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, 1997. – S. 267-296 MATUSZEWSKI Ryszard : Literatura polska 1939-1991 . – Wyd. 3 popr. i uzup. – Warszawa : Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1999. – S. 16-21 : Poezja czasu wojny ; S. 35-38 : Proza: przewaga tematyki wojenno-okupacyjnej [w latach 1945-1948] ; S. 127-130 : Tematy i problemy. Wojna i okupacja [w latach 1957-1970] NAWROCKI Witold : Wrzesień 1939 roku w literaturze : próba systematyzacji topiki // W: Studia i Materiały Polonistyczne. T. 5 / [red. nauk. Barbara Żydek-Bednarczuk. – Piotrków Trybunalski : Naukowe Wydawnictwo Piotrkowskie przy Filii Akademii Świętokrzyskiej, 2000. – S. 77-96 NOWA matura – język polski : analiza i interpretacja tekstów : zasady nowej matury z języka polskiego, przejrzyste kryteria oceniania, literatura polska i powszechna, 87 przykładów analiz i interpretacji, modele odpowiedzi krok po kroku, wnioski / Jadwiga Wiendlocha [i in.]. – Wyd. 3. – Bielsko-Biała : Park, cop. 2006. – S. 206-213: Na podstawie fragmentów prozy Jerzego Andrzejewskiego, Zofii Nałkowskiej i Tadeusza Borowskiego przeanalizuj, w jaki sposób autorzy ci przedstawili wojnę i okupację ; S. 259-262 : Wykorzystując analizę podanych fragmentów utworu, określ wpływ dramatów przeżywanych w getcie na powojenne życie lekarza Marka Edelmana, bohatera reportażu Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem” ; S. 274-278 : Scharakteryzuj sposób ukazania rzeczywistości wojennej na podstawie fragmentów „Iliady” Homera i „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza NOWACKA Teresa : Dwudziestolecie międzywojenne . – Wyd. 2 popr.. – Warszawa : „Verbum”, 1996. – (Streszczenia, problematyka – lektury szkoły średniej). – S. 174-182 : Bertolt Brecht : Matka Courage i jej dzieci NOWACKA Teresa : Literatura współczesna . – Warszawa : „Verbum”, 1996. – (Streszczenia, problematyka – lektury szkoły średniej). – S. 5-13 : Miron Białoszewski – Pamiętnik z powstania warszawskiego ; S. 14-20 : Tadeusz Borowski – Pożegnanie z Marią ; S. 21-24 : Tadeusz Borowski – Dzień na Harmenzach ; S.. 25-31 : Tadeusz Borowski – U nas w Auschwitzu. ; S. 32-33 : Tadeusz Borowski – Ludzie, którzy szli ; S. 34-39 : Tadeusz Borowski – Proszę państwa do gazu ; S. 81-101 : Hanna Krall – Zdążyć przed Panem Bogiem ; S. 102-121 : Kazimierz Moczarski – Rozmowy z katem ; S. 131-145 : Zofia Nałkowska – Medaliony ; S. 179-198 : Andrzej Szczypiorski – Początek NOWACKA Teresa : Młoda Polska . – Wyd. 3. – Warszawa : „Verbum”, 1996. – (Streszczenia, problematyka – lektury szkoły średniej). – S. 74-90 : Stefan Żeromski : Popioły NOWACKA Teresa : Od Starożytności do Oświecenia . – Wyd. 3. – Warszawa : „Verbum”, 1996. -(Streszczenia, problematyka – lektury szkoły średniej). – S. 20-32 : Homer : Iliada ; S. 74-79 : Pieśń o Rolandzie ; S. 83-87 : O poprawie Rzeczypospolitej ; S. 134-141 : Jan Chryzostom Pasek : Pamiętniki NOWACKA Teresa : Pozytywizm. – Wyd. 2. – Warszawa : „Verbum”, 1995. – (Streszczenia, problematyka – lektury szkoły średniej). – S. 152-168 : Henryk Sienkiewicz : Ogniem i mieczem ; 169-190 : Henryk Sienkiewicz : Potop „Opowiadania” Tadeusza Borowskiego / oprac. Urszula Lamentowicz. – Lublin : „Biblios”, 2007. – (Biblioteczka Opracowań ; nr 52) „Pamiętnik z powstania warszawskiego” Mirona Białoszewskiego / oprac. Danuta Polańczyk. – Lublin : Biblioteka Wysyłkowa, 2003. – (Biblioteczka Opracowań ; nr 63) PIETRZYK Dariusz, RYCHLICKI Robert, MARZEC Anna : Opracowania lektur i wierszy : liceum. -Kraków : Wydawnictwo Greg, [2007]. – S. 50-54 : Homer „Iliada” ; S. 108-113 : Konrad Wallenrod ; S. 192-222 : Potop ; S. 296-299 : Pożegnanie z Marią ; S. 299-300 : Proszę państwa do gazu ; S. 300-303 : U nas w Auschwitzu. ; S. 320-329 : Inny świat ; S. 329-332 : Zdążyć przed Panem Bogiem ; S. 408-409 : Ocalony PYSZNY Joanna, ZAWADA Andrzej : Literatura XX wieku. – Wrocław : Wydawnictwo Dolnośląskie, 1999. – S. 31 : Campo dei Fiori ; S. 87-88 : Inny świat. Zapiski sowieckie ; S. 126-127 : Medaliony ; S. 139-140 : Niemcy ; S. 145-146 : Obozowa literatura ; S. 147 : Ocalony ; S. 153 : Pamiętnik z powstania warszawskiego ; S. 162-163 : Początek ; S. 223-224 : Wojny temat po 1945 roku RURAWSKI Józef, BIAŁA Alina : Lektury szkolne A-Z dla klas VII-VIII : autorzy, utwory, terminy. – Warszawa : Polska Oficyna Wydawnicza „BGW” : Wydawnictwo GRAF-PUNKT, 1996. – S. 11-12 : Z głową na karabinie ; S. 48-49 : Kamienie na szaniec ; S. 126-127 : Warkoczyk ; S. 139-141 : Trylogia ; S. 142-144 : Krzyżacy ; S. 145-147 : Alarm ; S. 164-165 : Szkice spod Monte Cassino STĘPIEŃ Marian : Literatura polska po 1939 roku // W: Okresy literackie : praca zbiorowa / pod red. Jana Majdy. – Wyd. 5. – Kraków : „Impuls”, 1994. – S. 357-410 SZYBIST Maciej : Tadeusz Borowski : Jak się żyje w obozie śmierci : Pożegnanie z Marią. Kamienny świat // W: Lektury obowiązkowe : szkice, eseje, felietony na temat lektur szkolnych / pod red. Stanisława Balbusa i Włodzimierza Maciąga. – Wyd. 3. – Wrocław [i In.] : Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, 1976. – S. 361-365 SZYBIST Maciej : Wacław Potocki : polityka i batalistyka : Wojna chocimska // W: Lektury obowiązkowe : szkice, eseje, felietony na temat lektur szkolnych / pod red. Stanisława Balbusa i Włodzimierza Maciąga. – Wyd. 3. – Wrocław [i In.] : Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, 1976. – S. 101-104 ŚWIĘCH Jerzy : Nowoczesność : szkice o literaturze polskiej XX wieku. – Warszawa : Wydawnictwo Naukowe PWN, 2006. – S. 192-220 : Wojny a „projekt nowoczesności” ; S. 220-247 : Uczniowie żagarystów (parę myśli na temat wojennego katastrofizmu) TERMER Janusz : Leksykon : 155 najważniejszych książek świata. – Toruń : Wydawnictwo Adam Marszałek, cop. 2003. – S. 19 : Armia Konna ; S. 112-113 : Iliada ; S. 117-118 : Inny świat ; S. 120-122 : Kandyd, czyli Optymizm ; S. 203-205 : Pieśń o Rolandzie ; S. 213-214 : Popioły ; S. 219-221 : Pożegnanie z Marią ; S. 296-298 : Wojna i pokój VADEMECUM maturzysty – język polski / [aut. Barbara Chojdyńska i in.]. – Warszawa : „Lynx-SFT”, cop. 1998. – S. 62-65: Hanna Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem” ; S. 65-68 : Zofia Nałkowska „Medaliony” ; S. 69-72 : Andrzej Szczypiorski „Początek” VOGLER Henryk : Medaliony ryte w słowie [„Medaliony” Zofii Nałkowskiej] // W: O literaturze polskiej : materiały. Cz. 2, Polska literatura współczesna / wybór i oprac. Andrzej Z. Makowiecki. – Warszawa : Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1976. – S. 26-28 WIEGANDT Ewa : „Sól Ziemi” Józefa Wittlina // W: Lektury polonistyczne : dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa. T. 2 / pod red. Ryszarda Nycza. – Kraków : Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych „Universitas”, cop. 1999. – S. 217-240 WROCZYŃSKI Tomasz : Literatura polska po 1939 roku : podręcznik dla klas maturalnych. – Wyd. 7 popr. – Warszawa : Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1999. – S. 7-43 : Literatura wojny i okupacji ; S. 52-59 : Proza wobec wojny (Jarosław Iwaszkiewicz, Jerzy Andrzejewski, Tadeusz Borowski) ; S. 59-65 : Dokumenty zbrodni : literatura faktu, literatura lagrowa i łagrowa (Zofia Nałkowska, Seweryna Szmaglewska, Gustaw Herling-Grudziński) ; S. 199-204 : Wojenne powroty (Miron Białoszewski, Hanna Krall, Kazimierz Mocarski) ARTYKUŁY Z CZASOPISM BEDNARCZUK Monika : Camarada – brzemię czy atut? : literackie losy ochotników Brygad Międzynarodowych // Ruch Literacki. – 2004, z. 4/5, s. 437-453 Utwory literackie inspirowane hiszpańską wojną domową (m. in. proza Ksawerego Pruszyńskiego, Antoniego Libery, twórczość Jana Wyki, Jorge Sempruna). Utwory oparte na wątkach autobiograficznych oraz osnute na motywach wojennych wydarzeń. DUCZMAL H. : Oczy narodu : literatura czasów wojny i okupacji // NEWS – Nowości Oświaty. – 1994, nr 6/7, s. 13 FEDOROWICZ Agnieszka : Kolumbowie. Tragizm historii własnego pokolenia // Cogito. – 2003, nr 15, s. 104-106 GŁOWACKA Dorota : „Jak echo bez źródła” : podmiotowość jako dawanie świadectwa a literatura Holokaustu / // Teksty Drugie. – 2003, [nr] 6, s. 49-61 GRONEK Barbara : Tak piękny jest aromat angielskiej herbaty // Polonistyka. – 2004, nr 4, s. 26-31 Utwory podejmujące tematykę wojenną. JAK pisano o wojnie? : porównanie metod pisarskich autorów podejmujących ten temat // Cogito. – 2003, nr 16, s. 96-98 Obraz wojny na przykładzie „Medalionów” Zofii Nałkowskiej, opowiadań Tadeusza Borowskiego, „Innego świata” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, „Pamiętnika z powstania warszawskiego” Mirona Białoszewskiego, „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall i „Poczatku” Andrzeja Szczypiorskiego. JASTRZĘBSKA Jolanta : Imre Kertesz – węgierski wariant dyskursu o Holocauście // Teksty Drugie. – 2004, nr 5, s. 152-167 Tematyka wojny i holokaustu w literaturze węgierskiej na przykładzie utworów noblisty. KELER J. : Druga wojna w polskim dramacie. – Bibliogr. // Dialog. – 1983, nr 10, s. 98-114 KIEPURA Eliza : „Bedziemyż sobie jak posąg wydarty pokrywom wieków?” : ślady doświadczenia zagłady w poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego : próba zrozumienia // Pamiętnik Literacki. – 2008, z. 2, s. 33-49 LEOCIAK Jacek : Wyjście z grobu // Teksty Drugie. – 2004, nr 5, s. 48-63 Doświadczanie śmierci i ocalenia od śmierci w relacjach uratowanych z zagłady podczas II wojny. LEOCIAK Jacek : Warszawa okupacyjna – topografia i egzystencja // Teksty Drugie. -1999, nr 4, s. 19-37 Interpretacja obrazu miasta w literaturze. MACKIEWICZ Antoni : Strefy ulewy i grzmotu – różne sposoby pisania o wojnie // Język Polski w Szkole Średniej. – 1989/1990, nr 2, s. 166-179 MORAWIEC Arkadiusz : Realizm w służbie (nieosiągalnego) obiektywizmu „Dymy nad Birkenau” Seweryny Szmaglewskiej // Pamiętnik Literacki. – 2009, z. 1, s. 121-143 OLSZEWSKA Maria Jolanta : Ciało mówi // Społeczeństwo Otwarte. – 1998, nr 3, s. 19-23 Opisy okaleczonych ciał w polskiej literaturze wojennej . OLSZEWSKA Maria Jolanta : Nieustające polskie dylematy. Cz. 1 // Społeczeństwo Otwarte. – 1998, nr 1, s. 19-25 Mit wojny i ruchu legionowego w literaturze. OLSZEWSKA Maria Jolanta : Nieustające polskie dylematy. Cz. 2 // Społeczeństwo Otwarte. – 1998, nr 2, s. 9-14 Mit wojny i ruchu legionowego w literaturze . POPRAWA Adam : Leopolda Staffa porażenie wojną : „Tęcza łez i krwi” // Ruch Literacki. – R. 46, z. 2 (2005), s. 157-165 PRZYMUSZAŁA Beata : Wobec żydowskiego piętna – tekst jako „wyjście z szafy” // Polonistyka. – 2008, nr 9, s. 12-18 RODAK Paweł : Apokalipsa : wyobraźnia pokolenia wojennego // Twórczość. – 1998, nr 1, s. 43-65 Katastrofizm w poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Tadeusza Gajcego . SEMCZUK Małgorzata : Wojna w poezji (obraz drugiej wojny światowej w liryce polskiej) // Przegląd Humanistyczny. – 1995, nr 4, s. 81-100 SZTUKA i literatura wobec wojny // Znak. – 1995, nr 12, s. 121-154 WĘGRZYNIAK Rafał : Wielka wojna : orgia i rozpad // Dialog. – 1998 , nr 1 , s. 94-104 Obraz wojny w literaturze. WYSPIAŃSKA-SOSZYŃSKA Olga : Oblicza wojny w wierszach Różewicza // Polonistyka. – 2005, nr 5, s. 53-55 ZALEWSKA, Gdata : Juliusza Kadena-Bandrowskiego refleksja nad wielką wojną / Przegląd Humanistyczny. – 1998, nr 5/6, s. 29-36 Literacki obraz pierwszej wojny światowej w powieści ,,Łuk”. ŻUKOWSKI Tomasz : Kręgiem ostrym rozdarty na pół : o niektórych wierszach Baczyńskiego z lat 1942-1943 // Teksty Drugie. – 2004, [nr] 3, s. 145-162 Temat likwidacji getta żydowskiego w poezji Baczyńskiego. Opracowanie motywu wojny: Wojna od tysiącleci nie przestaje być jednym z głównych tematów literatury . polskiej i światowej. Wielokrotnie ukazywano jej realia, przedstawiano walki, żołnierzy i cierpienia ludności cywilnej, dyskutowano o pojęciu wojen sprawiedliwych i niesprawiedliwych, gloryfikowano wojny prowadzone w imię wolności narodów, tworzono legendy bohaterów zmagań z wrogiem. W piśmiennictwach różnych krajów można wskazać dzieła wyrażające lęk przed wojną, niechęć wobec niej (aż do pacyfizmu, moralnego sprzeciwu wobec każdej wojny) i utwory wzywające do walki w imię interesu narodowego, społecznego, ekonomicznego, religijnego, gloryfikujące wojnę czy zaświadczające fascynację nią: krwawym, wielkim widowiskiem, w następstwie którego ma rzekomo powstać lepszy świat, zrodzony ze śmierci, bólu, pożogi, zniszczeń. Niekiedy w literaturze wojna miewa też wymiar metaforyczny, alegoryczny np. jest zmaganiem dobra ze złem, walką o ocalenie tożsamości. Mitologia Niezliczone wojny starożytności wybuchały z różnych powodów, stawały się następstwem przede wszystkim konfliktów politycznych, gospodarczych i religijnych, czyli ich przyczyny byty bardzo podobne do współczesnych. Stosowano różne strategie i taktyki, używano wielu rodzajów broni, bitwy staczano na morzu, otwartym polu oraz atakowano warowne miasta. O tym ostatnim rodzaju zmagań opowiada mitologiczna historia wojny trojańskiej. O rękę pięknej Heleny starto się wielu władców, herosów. Zakochał się w niej również Parys, wspierany przez boginię Afrodytę porwał Helenę do rodzinnej Troi, nie bacząc na to, że była już żoną Menelaosa. Wszyscy byli zalotnicy Heleny postanowili pomścić afront uczyniony przez Trojan Grekom. Rozpoczęta się dziesięcioletnia krwawa wojna. W końcu Grecy zdobyli rządzone przez Priama miasto, splądrowali je i spalili, mieszkańców zabili lub wzięli w niewolę. Obu walczącym stronom pomocy udzielali różni bogowie, którzy mieli wielki wpływ na zmienne koleje zmagań. W początkowym okresie mitycznych dziejów świata, wojnę musiał toczyć nawet sam Zeus (opowiada o tym mit o narodzinach świata), który walczył z Kronosem, swym ojcem–tytanem, przed długie dziesięć lat, W końcu uwolnił z Tartaru kiklopów i sturękich, z ich pomocą pokonał ojca. Wtedy bogowie podzielili się władzą. Ta wojna jest zwana tytanomachią, bowiem pozbawionego tronu Kronosa wspierali tytani. Niebawem po niej wybuchła gigantomachia – Zeus, bogowie z Olimpu walczyli w niej z gigantami. Los zmagań był niepewny, dopiero sprowadzenie przez Atenę Heraklesa (zgodnie z przepowiednią, tylko on mógł pokonać gigantów) zadecydowało o zwycięstwie olimpijczyków. Grecka mitologia opowiada o jeszcze wielu innych wojnach – np. krwawym, bratobójczym konflikcie pomiędzy Polinejkesem i Eteoklesem, którego stawką było objęcie tronu w Tebach. Wojnę tebańską zakończyła śmierć obu braci w pojedynku. Piękną boginią wojny w starożytnej Grecji była Atena, to ona opiekowała się wojownikami i mogła zapewnić im zwycięstwo. Dzieje mitologicznych wojen to w znacznej mierze opowieści o niezwykłych dokonaniach herosów, istot pośrednich pomiędzy bogami i ludźmi, wyróżniających się odwagą, siłą, rycerskimi umiejętnościami, dokonujących, także na polu bitwy, niezwykłych czynów – niczym Achilles, Herakles, Jazon. Iliada – Homer Grecy uważali wojnę trojańską za wydarzenie historyczne, mające miejsce pomiędzy XIV a XII wiekiem przed naszą erą. Dzisiaj twierdzi się, że część epopei trojańskiej ma charakter historyczny – Troja to coraz dokładniej zbadane przez archeologów miasto w Troadzie (Turcja). Akcja Iliady rozgrywa się pod koniec dziewiątego roku oblężenia Troi, czyli w jego końcowym etapie, fabuła skupia się wokół postaci Achillesa, głównego bohatera utworu. Homer uporządkował najważniejsze opowieści mityczne. Wojna trojańska stała się w Iliadzie tłem rozważań moralnych, analiz ludzkich emocji, uczuć (gniew, zemsta, nienawiść, zazdrość, cierpienie, ból po stracie bliskiej osoby, żądza władzy). Grecja VIII wieku przed naszą erą to, zgodnie z jej obrazem wpisanym w dzieła Homera, przede wszystkim realność nie mających końca wojen, krwawych potyczek. Bitwy, chociaż walczyły w nich duże oddziały, wygrywali głównie herosi uwikłani w rozliczne osobiste konflikty Zmagania pod Troją byty wojną w obronie honoru. Achajowie nie mogli pogodzić się z porwaniem Heleny, musieli walczyć o honor, nie mogli ustąpić wobec przemocy, gwałtu, za każdą cenę powinni dążyć do odzyskania swojej własności. Wojny u Homera wprawdzie są wydarzeniami tragicznymi, ale każdy mężczyzna musi wykazać się walecznością, być dzielnym wojownikiem. Motywacją większości działań starożytnych rycerzy okazuje się przemożne pragnienie zdobycia stawy. Spierający się ze sobą bogowie także uczestniczą w pojedynkach, nie są przy tym wszechmocni. Świat Homera to głównie Grecja herosów. Iliada przedstawia tylko jedną warstwę społeczną -arystokratyczną, rycerską elitę. Zasady honoru i tradycje wpisane w Iliadę oraz Odyseję dotyczą przede wszystkim warstw wyższych, książąt, herosów, obejmują bezwzględny nakaz męstwa, krwawej zemsty, obowiązek księcia bronienia swego ludu. Dla herosów zawsze najważniejsze było zwycięstwo, a cel niezmiennie uświęcał środki prowadzące do sukcesu. Pamiętajmy, że bohaterowie Iliady nie znali jeszcze pojęcia pośmiertnej nagrody (jak np. rycerze chrześcijańscy), oczekiwali tylko podziwu dla swego heroizmu, uznania ludzi będących świadkami ich czynów. Mężczyźni w poematach Homera giną młodo, herosi przypominali ołowianych żołnierzyków z ludzkimi sercami i dziecięcą inteligencją. Biblia W dziejach biblijnych wojna odgrywała bardzo dużą rolę, wojny byty tak częste, że Pismo Święte odnotowuje czasy pokoju jako okresy wyjątkowe. Jednym z najważniejszych wizerunków Stwórcy w Starym Testamencie jest obraz Boga jako Mocarza Wojny lub Wojownika. Wierzono, że Bóg wspierał Izrael w czasie wojen, uważano, że wrogowie Izraela są wrogami Pana. Bóg karat wojnami inne narody, ale i niekiedy (jak podczas inwazji babilońskiej) odmawia) wsparcia swemu narodowi. Liczni wybitni przywódcy Izraela zdobyli sławę znakomitych wojowników – np. Jozue, Debora, Gedeon, Dawid, Ozjasz. Aż do okresu monarchii (X wiek przed Chrystusem),’każdą wojnę uważano za świętą, gdy królowie wypowiadali wojny by realizować swe cele polityczne, prorocy zawsze krytykowali je, ponieważ nie byty one wojnami Jahwe. Wczesne dzieje Izraela i późniejszy okres monarchii są poniekąd historią wojen. Zajęcie ziemi Kanaan przez Hebrajczyków w znacznej mierze dokonało się dzięki zwycięskim zmaganiom z kilkoma ludami. Literatura biblijna opowiadająca o czasach między wygnaniem babilońskim a końcem okresu nowotesta-mentowego nie wspomina o wojnach już tak często. Ale to właśnie rezultatem zbrojnych starć byto opanowanie Izraela przez Egipcjan, Asyryjczyków, Babilończyków, Persów, Greków i Rzymian. Ważną rolę w historii Izraela odegrały zbrojne powstania Judy Machabeusza (przed Chrystusem) i Szymona Bar-Kochba (po Chrystusie). W apokaliptycznych fragmentach Nowego Testamentu wielokrotnie wspomina się o ostatecznym boju, który rozegra się w kresu czasów. Wojna chocimska – Wacław Potocki Rycerski, barokowy poemat stawi wydarzenia z 1621 roku, odparcie szturmu armii tureckiej przez wojska polskie i kozackie. Poeta starał się wiernie odtworzyć historyczne wydarzenia, pokazać przygotowania do boju i samą bitwę, dawał przy tym przykłady żołnierskiego bohaterstwa i kontrastowo zestawiał je z obrazami postępującego upadku Rzeczypospolitej. Monachomachia – Ignacy Krasicki Akcja utworu, opiewającego wojnę mnichów w jakimś miasteczku, opiera się na dwu elementach typowych dla parodiowanego przez poetę eposu bohaterskiego. Pierwszym z nich jest rada, przygotowanie do uczonej dysputy, drugim już bitwa, która zastępuje uczony spór. Walczą ze sobą karmelici i dominikanie, dokładnie nie wiadomo, co było przedmiotem konfliktu, zapewne chodziło o kwestię błahą -to dla autora tylko pretekst do ukazania galerii komicznych postaci wojowników, świętych próżniaków, opojów. Mazurek Dąbrowskiego – Józef Wybicki Ta optymistyczna pieśń patriotyczna wiąże bezpośrednio nadzieje na odzyskanie przez Polskę niepodległości z wojnami toczonymi przez armie Napoleona. Żołnierze Dąbrowskiego mają, towarzysząc siłom francuskim, zostać doprowadzeni przez swego generała do wolnej Polki. Pieśń przywołuje też nasze historyczne przewagi militarne: zwycięstwo Czarnieckiego nad Szwedami, powstanie kościuszkowskie, bitwę pod Racławicami. Pan Tadeusz – Adam Mickiewicz w dziele Adama Mickiewicza wielka historia wdziera się do wyidealizowanego, sielankowego i arkadyjskiego świata Soplicowa dopiero w ostatnich księgach. W 1812 roku Wielka Armia Napoleona ruszyła na Rosję, z jej przybyciem na Litwę łączono ogromne nadzieje na odzyskanie niepodległości. Nadchodząca wojna jest w Panu Tadeuszu wydarzeniem radosnym, oczekiwanym – w poemacie nie ma ani słowa o szybko nadciągających dniach klęski pod Moskwą. Nikt w Soplicowie nie obawia się niesionych przez wojnę nieszczęść, śmierci i zniszczeń, oczekuje się natomiast, że wojna narodów zakończy okres zaborów, pozwoli odrodzić się wolnej (i lepszej) Polsce. Jacek Soplica-ksiądz Robak był uczestnikiem wielu wojen i kampanii napoleońskich, np. walczył w Legionach Dąbrowskiego, pod Somosierrą, Jena. Jankiel w swym koncercie przypomniał powstanie kościuszkowskie, wojnę polsko-rosyjską. Krzyżacy – Henryk Sienkiewicz Akcja powieści toczy się na kanwie wielkiej wojny Polski z Zakonem Krzyżackim zakończonej świetnym zwycięstwem pod Grunwaldem w 1410 roku (epilog utworu odsyła aż do pokoju toruńskiego z 1466 roku, na mocy którego Polska odzyskała Pomorze, przejęta znaczną część państwa zakonnego z Malborkiem). By podnieść Polaków na duchu, przypomnieć w okresie zaborów nasze pamiętne zwycięstwo w polsko-niemieckim konflikcie, pisarz ukazał bardzo dramatyczny okres w dziejach Polski, uwypuklił agresorskie zapędy zakonu. Krzyżacy zagrażali nie tylko Polsce, ale i innym narodom (Litwie, Rusi) umiejącym wtedy zjednoczyć się, zmobilizować w obliczu niebezpieczeństwa. Autor bardzo surowo i nie do końca sprawiedliwie ocenił Krzyżaków. Przypisał im wszelkie możliwe negatywne cechy, głównie pychę, okrucieństwo, zakłamanie, chciwość, pogardę dla słabszych, obłudę, cynizm, posługiwanie się krwawą przemocą, całkowite porzucenie ideałów religijnych, jakimi powinien kierować się zakon rycerski. Działalność Krzyżaków jest uważana za szczególnie wyrazisty przykład, wręcz symbol, niemieckiej ekspansji na Wschód, czyli głównie ziemie polskie. Do obrony ojczyzny stanęli w Krzyżakach reprezentanci wszystkich stanów, zarówno rycerstwo, jak i chłopi, znakomicie dowodzone hufce polskie, litewskie, ruskie odniosły wiekopomne zwycięstwo -opis samej bitwy pod Grunwaldem to zapewne najbardziej plastyczna scena batalistyczna w naszej literaturze. Alarm – Antoni Słonimski Wiersz, przywołujący język radiowych komunikatów wojennych, daje obraz grozy, jaką niosły ze sobą hitlerowskie bombowce nadlatujące nad Warszawę we wrześniu 1939 roku. Przeciwlotniczy alarm z tego wiersza można interpretować bardzo szeroko, jako ponadczasowe ostrzeżenie o zagrożeniu każdą wojną. Pamiętnik z powstania warszawskiego – Miron Białoszewski Obraz wojny wpisany w ten utwór jest całkowicie odmienny od tego, co znamy z innych polskich dzieł traktujących o II wojnie, zagładzie Warszawy. Bohater Pamiętnika niczym nie wyróżnia się pośród ludności cywilnej powstańczej Warszawy. Nie dokonuje niczego wielkiego, nie zapisuje się w historii jakimś pamiętnym czynem, nie ma nawet takich aspiracji i marzeń. Jest po prostu jednym z wielu, anonimowym przedmiotem historii. Powstanie warszawskie dla narratora-bohatera to nie walka na barykadach, zdobywanie ulic i domów, rany lub heroiczna śmierć. Wzorem ogromnej większości ludzi, mieszkańców Warszawy, spędza powstanie w kolejno zmienianych piwnicach, chowając się przed ogniem, bombami, organizując pożywienie. To jego świadomy wybór, odrzucenie etosu żołnierza, przedstawionego w literaturze pokolenia wojennego jako dominująca postawa młodych. Ten bez reszty prywatny człowiek nie walczy z okupantem, pozostaje bierny aż do końca. Nie czuje się wybrany przez historię, nie ma zamiaru oddać życia na jej ołtarzu – jak tysiące rówieśników. Chce przeżyć, zatem musi starać się o zaspokojenie elementarnych potrzeb. Codzienność, drobne kłopoty, świat oglądany z okien piwnic jakby zawęża jego perspektywę widzenia wojny Białoszewski z wielką szczerością opowiada o mądrym tchórzostwie, mówi tylko prawdę -także wtedy, gdy pozostaje ona w sprzeczności z naszymi narodowymi mitami, obiegowymi wyobrażeniami ukształtowanymi przez patriotyczną propagandę, literaturę, szkołę. Nowatorską cechą Pamiętnika jest całkowite, bezgraniczne pozbawienie bohaterów heroizmu (tzw. deheroizacja), absolutnie nie jednoznaczne z ich trywializacją czy sprowadzeniem do poziomu jedynie biologicznej egzystencji. Wojna bywa tu groźna, ale i zabawna, ludzie są tylko autentycznymi ludźmi; herosi, bohaterowie walczą gdzieś obok. W utworze nie ma opisów żołnierskich przewag, zmagań z wrogiem, patosu, przygód, batalistycznych obrazów. Sam Białoszewski nazwał swe dzieło kroniką 62 wzniosłej walki z wrogiem, lecz i 62 ludzkiego jedzenia, picia, kochania, umierania w arcyszczególnych warunkach. Można uznać, że zagłada Warszawy to znak unicestwiania przez faszyzm całej europejskiej cywilizacji
Katalog Tomasz Dyrdek, 2010-11-22KatowiceHistoria, ReferatyBitwa o Monte Cassino. Relacja dowódcy 2 Korpusu Polskiego i reportera wojskowego. Ten znakomity czyn przejdzie, jestem tego pewien, do historii jako potężne dzieło oręża polskiego. Tak o bitwie o Monte Cassino wyraził się dowódca brytyjskiej 8. Armii gen. Oliver Leese, w swym liście z 27 maja 1944 roku, zaadresowanym do gen. Władysława Andersa. Istotnie, były to słowa prorocze. Dziś każdy wie, jak wielkim dokonaniem było zdobycie klasztoru leżącego na szczycie wzgórza. I jak bardzo znaczącym dla losów II Wojny Światowej. Monte Cassino było punktem strategicznym, bramą do Rzymu. Sztab niemiecki zdawał sobie sprawę, że alianci postanowią uderzyć, dlatego w 1943 roku rozpoczęto budowę tzw. „Linii Gustawa”, która miała powstrzymać ofensywę. Zadanie to spoczęło na barkach feldmarszałka Alberta Kesselringa, dowódcy Grupy Armii „C” broniącej Włoch. Wojska sprzymierzonych stanęły przed bardzo trudnym zadaniem, gdyż masyw Monte Cassino stanowił nie lada wyzwanie z uwagi na niekorzystne ukształtowanie terenu oraz niezwykle mocno obsadzone stanowiska obronne nieprzyjaciela. Do walki wkroczyły: amerykańska 5. Armia gen. Marka Clarka, wspomniana 8. Armia brytyjska, Francuski Korpus Ekspedycyjny dowodzony przez gen. Alphonse’a Juina. Aliantom jednak nie powiodło się. Niemcy zorganizowali skuteczną obronę, zadając przeciwnikowi ciężkie straty. Warto nadmienić, że głównodowodzący wojsk, gen. Harold Alexander, trzykrotnie wydawał rozkaz do natarcia. Zakończyło się to trzykrotną klęską. Sytuacja nie przedstawiała się najkorzystniej. Niemcy zajmowali kluczowe pozycje, a alianci głowili się nad sposobem zdobycia wzgórza. 24 marca gen. Leese zaproponował gen. Andersowi, udział w ofensywie. 2 Korpus miał zastąpić na froncie uszczuplony Nowozelandzki II Korpus, a jego zadaniem miało być zdobycie Monte Cassino. Anders po zaledwie dziesięciominutowym namyśle zgodził się. Decyzja ta, przesądziła o udziale polskich żołnierzy w operacji „Diadem” zaplanowanej na 11 maja 1944 roku. Tak przedstawia się geneza bitwy. W swej pracy nie zamierzam jednak opisywać działań zbrojnych, czy też dokonywać prezentacji odtwórczej tej bitwy. Tematem, jaki wybrałem jest relacja naocznych świadków tej batalii. Mianowicie wspomnianego na samym początku gen. Władysława Andersa oraz Melchiora Wańkowicza, korespondenta wojennego. Moim celem jest skonfrontowanie opisów bitwy z dwóch źródeł. Jednym są wspomnienia Andersa a drugim Bitwa o Monte Cassino. Przyznam szczerze, że temat początkowo wydający się niezbyt trudny, wprawił mnie później w zakłopotanie. Relacja Andersa nie jest obszerna; zaledwie kilka stron. Zaś trzytomowe dzieło Wańkowicza jest, posługując się porównaniem z dziedziny wojskowości, „armatą potężnego kalibru”. Studiowanie obu przekazów stanowiło dość mozolną pracę, z uwagi na dysproporcje informacyjne. Andersa ogólnikowo przedstawia wydarzenia z maja 1944 roku, choć dziwić mu się nie można, gdyż Bez ostatniego rozdziału są wspomnieniami, jak wskazuje podtytuł, z lat 1939 – 1946. Wańkowicz z kolei skupia się na samej bitwie. W swym zamyśle postanowiłem wybrać pewne zbliżone opisy i dokonać ich porównania, wskazać na podobieństwa i różnice. Uznałem, że struktura porównań będzie dwojaka. Pewne zapiski Andersa, są bardzo zwięzłe, ograniczają się do kilku zdań, w przeciwieństwie do drugiego autora, który na ten sam temat pisze zdecydowanie więcej. W tej sytuacji wyjdę od opisu ogólnego, uzupełnionego szczegółowymi przykładami. Z drugiej strony, niektóre opisy Andersa są porównywalne z tymi u Wańkowicza, pod względem objętości i zbieżności tekstu, aczkolwiek mają pewne odmienności. Owe różnice postaram się nakreślić tworząc obraz całości danego problemu poprzez połączenie obu opisów. Z uwagi na charakterystyczny styl pisarski każdego autora, nie będzie trudnością jego właściwa identyfikacja. Chciałbym dodać, iż bardzo pomocne były Szkice spod Monte Cassino. Są one streszczeniem monumentalnego dzieła, i tym samym zawierają kwintesencję tematu, co pozwoliło troszkę przyspieszyć tworzenie mej pracy. Jako pierwsze, chciałbym poddać analizie, przygotowania do bitwy. Przed uderzeniem, gen. Andersa mocno zaangażował się w fazę planowania. Długie godziny upływały mu na studiowaniu map, fotografii lotniczych oraz na rozmowach z gen. Freybergiem, dowódcą wojsk nowozelandzkich, który przewodził poprzedniemu natarciu. Informacji o przeciwniku zdobył najwyraźniej wiele, co zaowocowało opisem umocnień, z charakterystyczną dla wybitnego wojskowego, terminologią i fachowością: Podstawą obrony był doskonały system ogni wszystkich broni stromo- i płaskotorowych, wzajemnie się uzupełniających i flankujących, o niesłychanej giętkości, pozwalających na wielkie koncentracje ognia w dowolnym punkcie. Arsenał niemiecki stanowiło 230 dział, 150 ciężkich dział w Atinie, 40 „neberwelferów”, no a poza tym zatrzęsienie moździerzy i broni lekkiej. Żołnierze rozpoczęli gromadzenie amunicji, żywności, wody i wszelkiego sprzętu, transportowanego w dość skomplikowany sposób. Wpierw na ciężarówkach, następnie lekkimi pojazdami mechanicznymi, dalej na mułach, zaś na najtrudniejszych odcinkach trasy przenosili je sami żołnierze. Dlaczego tak? Z odpowiedzią przychodzi relacja Wańkowicza. Z wąwozu Interno, ciężarówkami wieziono sprzęt do Covendish Road, zwanej Drogą Saperów Polskich. Nazwa wzięła się od tego, iż Polacy przez kilka tygodni pracowali nad jej poszerzeniem o kilka centymetrów, pomimo ostrej nawały artyleryjskiej. Jednakże droga ta była za wąska dla ciężarówek. Toteż przeładowywano zapasy na łaziki, zwane „bantanami” lub po prostu „jeepami”. Ich praktyczność podkreślano, żartując: Mówi się, że obecną wojnę wygrają cztery wynalazki: most Baileya, transfuzja krwi, radiolokacja i… łazik. Ale i łazik nie wszędzie mógł dotrzeć, w przeciwieństwie do muła. Zwierzę to jest niepłochliwe i wytrzymałe. Niektórzy uważali, że jest głuche, bo nie reaguje na odgłos wybuchu. Przeprowadzono w Iranie nawet specjalne doświadczenia polegające na rzucaniu petard pod nogi biednego stworzenia i badania jego reakcji lękowych na huk. Transport odbywa się w błyskawicznym tempie, głównie w nocy przy dodatkowym zadymieniu. A schemat takiego przejazdu jest następujący: Żandarm u wylotu daje znak – w mleko lecą ”Diabły” ze swoimi przyczepkami. Niemcy słyszą tylko jednostajny huk motorów, strzelają po omacku, a kiedy zbyt dokładnie zbombardują przystrzeloną krzyżówkę, z oratorium słychać soczyste „k… mać!”. Ale to nie jedyne obowiązki, jakie wypełnić musieli żołnierze. Do zadań saperów należało dostosowanie dróg do łatwego przejazdu pojazdów, oraz montowanie stanowisk artylerii, wykrywanie min, posiłkując się jedynie bagnetem i kije, bo wykrywacz nie reagował na polach usianych odłamkami. Oddziały łączności zajmowały się budową sieci połączeń oraz zakopywaniem kabli, co miało uchronić je przed zerwaniem spowodowanym uderzeniem pocisku. Łącznie przeciągnie 1790 mil kabli połączonych z 2300 aparatami. Co do maskowania kabli, żołnierze Dywizji Karpackiej mieli ogrom pracy, gdyż ich poprzednicy nie zakopali ani jednej linii. Przez dziesięć nocy posuwali się na kolanach maskując kable na polach najeżonych minami. Tak oto wyglądały przygotowania do wielkiej bitwy. Porównując sposób opisania tamtych wydarzeń, relacja Andersa jest jakbym planem. Punkt za punktem wymienia kolejne przedsięwzięcia swych żołnierzy. Uzupełnieniem, a raczej rozwinięciem są fakty i anegdotki przytoczone przez Wańkowicza, co powoduje, że obraz nie jest, kolokwialnie mówiąc, „drętwy”. Kolejną sprawą, do jakiej chciałbym się odwołać, jest chwila rozpoczęcia uderzenia. Pozwolę sobie przytoczyć relację obydwu autorów, aby ukazać zasadnicze różnice. W pierwszej kolejności spójrzmy na zapiski Andersa: Był spokojny wieczór 11 maja. O 2300 artyleria otworzyła ogień i na całym froncie 8. i 5. Armii rozpoczęła się ofensywa. Bez wątpienia opis ten do wybitnie dokładnych i szczegółowych nie należy. Sporządzony został, powiedziałbym dość „chłodno”. Brak w nim jakichkolwiek emocji; zwyczajne stwierdzenie zaistniałego faktu. Przypomina mi troszkę sprawozdanie komentatora sportowego z zawodów lekkoatletycznych. Zawodnicy stoją na linii, huk pistoletu dający sygnał do startu i komentarz redaktora: „Ruszyli!”. Krótko, zwięźle i na temat mówiąc ironicznie. Jakże odmiennym jest obraz przedstawiony przez Wańkowicza. Jest żywiołowy, zawiera dużo porównań i przenośni, co dodatkowo nadaje dynamizmu opisowi. Widać w nim nastrój i emocje, jakie towarzyszyły żołnierzom – ogromne zdziwienie wywołane siłą ataku. Reporter znajdujący się w okopach tak opisuje artyleryjskie kanonady: W promieniu naszej obserwacji słuchowej gra tysiąc kilkaset dział. Nieznane prawa akustyczne przenoszą huki gdzieś aż spod gór Arunzi, tłumią zupełnie odgłosy najbliższych bateryj, stojących tuż za załomem terenu, tak, że rozróżniamy je tylko po bezdźwięcznych blaskach. Jeśli są chochliki dźwięku, to dziwne korowody wyprawiają po tej zatłumionej górami obszernej dolinie, rwą pasma dźwięku, wskrzeszają je na nowo, konserwują dźwięk powstały długo, aż jego goniec – światło, dawno przebije czarny jedwab zasłony i zniknie. (…) w górach – powstają jakieś hurgotania, szurgota, przesuwania mebli, przeprowadzki, przelewanie się dźwięków, nadto wezbranych jak woda z kotliny w kotlinę, posuw dźwiękowy wąwozami i drobny werbel w niebie i głuchy szmer na ziemi i „staccata” dział ciężkich, przedzierających się jak dostojnicy przez plebs pohukiwań moździerzowych. Walki na Monte Cassino były bardzo ciężkie i krwawe. Obie armie niezmordowanie walczyły. Na polskich żołnierzy bezustannie spadały pociski artyleryjskie i broni małokalibrowej, Tu i ówdzie toczący się granat odbierał życie naszym bohaterom. Straty naszej armii były ogromne, co chwilę jedna polska dusza wzlatywała ku niebu. Relacja Andersa ukazuje ówczesną straszną rzeczywistość w odniesieniu do całości wojska: Nawet żołnierze tej samej drużyny w pochodzie lub próbie pochodu naprzód, padając w ogniu i zrywając się znowu po wybuchach bliskich lub pośród nich, tracą łączność, z biedą się odnajdują, nie doliczają swego stanu. Od samego początku padają zabici lub ranni, dowódcy baonów, kompanii plutonów, a dowództwo obejmują kolejno zastępcy i zastępcy zastępców. Jako przykładem wspierającym posłużę się opisem natarcia 13-ego batalionu nacierającego na wzgórze Widmo: Kompania kpt Kolatora idzie daleko w przód, niszczy bunkry, im więcej wchodzi w teren, tym bardziej ogień się zagęszcza. Sam Kolator, dwukrotnie ranny, zostaje ciężko ranny po raz trzeci, kiedy rzuca granatem w schron. Jego zastępca, por. Pietrzak, pada ranny. Komendę obejmuje por. Majewicz, ginie atakując bunkier miotaczem płomieni. Sierżant Wójt podaje komendę, żeby wiedzieli, że jest, kto dowodzi, że atak – trwa. Zarówno Anders jak i Wańkowicz zastosowali podobny sposób opisana tragedii. Mianowicie Andersa poszczególne części zdania oddziela przecinkami. Kropka w tekście jest chwilą pauzy, możliwością wzięcia oddechu. Pod Monte Cassino nie było chwil wytchnienia. Dowódcą zostaje zastępca, zastępcą – zastępca zastępcy. Wańkowicz tworzy krótkie zdania, którymi zasypuje czytelnika, niczym szybkostrzelny karabin bijący w żołnierzy. Można rzec, że obaj „strzelają” nazwiskami i stopniami. Nie jest to oczywiście niedocenianie wysiłku żołnierzy. W żadnym wypadku. Jak napisałem, jest to zabieg stylistyczny, mający na celu ukazać gwałtowność wydarzeń. Andersa zdaje sobie sprawę, że wysiłek podjęty przez jego wojsko jest wysiłkiem jednostkowym. Każdy żołnierz swą walką przyczynia się do zwycięstwa: Na tę jednak nieuchwytną całość ogólną składa się mnogość przeżyć oddziałów, pododdziałów, ba – nawet ludzi, już po prostu nie jednostek wojskowych, lecz ludzkich. (…) I z nich wyłania się dopiero epopeja całości. Ten pochód na wzgórze 593, na Gardziel i na Widmo, to jedno pasmo woli, męstwa, wysiłku i ofiary, którym razem dano miano bohaterstwa. Widać tu doniosłość i patetyczność. Jest to hołd dla tych żyjących i poległych. Nie jest przesadą podanie tych wartościowych słów jak wola, męstwo, wysiłek i ofiara. To polska krew znaczyła drogę do zwycięstwa. W czasie walk o wzgórze 593 pluton ppor Romańskiego już po raz piąty odparł natarcie nieprzyjaciela. Straty wyniosły siedmiu rannych i jeden zabity. Pozostało mu zaledwie siedemnastu żołnierzy, ale z brygady przychodzi rozkaz: Trwać! Żołnierze wiec bronią się dalej. Odbili szóste uderzenie, lecz pozostało ich tylko dwunastu. Nagle z 593 sypie się na nich grad granatów. (…) żołnierze Romanowskiego wycofują się wlokąc rannych, których na ich rękach dobijają pociski. (…) jest ich pięciu i niosą dwu rannych. Niesamowite jak wielkiego ducha bojowego mieli Polacy w sercach. W czasie bitwy miało miejsce wydarzenie, świadczące o niespotykanej ofiarności: Strzelec Bułat, któremu mina urwała nogę, wstaje, woła: „Koledzy, przeze mnie, oczyszczę wam drogę” i pada wzdłuż całym ciałem na ścieżkę, detonując pod sobą dalsze miny. Korzystając z jego ofiary inni przeskakują dalej. Zdarzały się jednak przypadki utraty wiary w zwycięstwo. Podczas ataku na S. Angelo, tzw. Górę Anioła Śmierci, żołnierzy dopadła histeria. Tu i tam rozlega się spazmatyczny szloch. Jeden z żołnierzy, obojętny na wszystko, podnosi się i siada na wystającej skale jakby to była ławeczka w parku. Jedno pyknięcie – zabija go strzelec wyborowy. Ten obraz Wańkowicza wywołał u mnie mieszane uczucia. Ludzka rozpacz przeradzająca się w zwątpienie, została ”pyknięta” i się skończyła, wraz z życiem nieszczęśnika. Żołnierz powinien być twardy, ale nie jest on maszyną. Ten odosobniony jednak przypadek nie dotyczył całości. Wizerunek żołnierzy, przedstawiony przez Wańkowicza, nie jest do końca taki szary. Muszę tu przyznać, że tylko Polacy potrafią odnaleźć szczęście w nieszczęściu, i zachować pogodę ducha. Zabawne zdarzenie miało miejsce podczas ataku na S. Angelo. Oddział majora Stańczyka został przyciśnięty ogniem. W pewnym momencie major odwraca głowę i krzyczy: Dobry znak, chłopcy! Ci zaciekawienie pytają między sobą: Czołgi nasze idą? Niemcy się poddają? A Stańczyk podniósłszy but mówi: Dobry znak! W gówno wdepnąłem! Pozwolę sobie przywołać jeszcze trzy sytuacje, które wywołały uśmiech na mej twarzy. Ogólnie na froncie o sen ciężko. Żołnierze starali się jak mogli, aby znaleźć sobie ciche miejsce. Ale nie było to możliwe, gdy obok prują karabiny i działa. Jak pisze Wańkowicz: Na spanie nie ma gorszej cholery jak ciężki pelot. Dowcipnisie obsługujący pelot po zakończonym strzelaniu… dzwonili do swego dowódcy, meldując z radością, że wykonali zadanie. Na to markotny pułkownik, któremu nie dali spać, mruczał A wiem. Polacy złapawszy kapitana Beyera, oficera niemieckiego, przetransportowali go do punktu opatrunkowego, gdzie amputowano mu nogę. Wywiązał się tam taki oto dialog: - To na niemieckiej minie? -Nie na niemieckiej, a na włoskiej; gdyby na niemieckiej, to już bym nie żył. - Co on mówi? - Chwali miny niemieckie… Zamilkli. Obracają w głowie. - Księdza by wołał, a on – propagandę – ktoś mruknął. Inna sytuacja zdarzyła się już po zwycięstwie: Ze wzgórza 450 prowadzi nasz żołnierz Niemca. Jakiś ostatni Mohikanin z Klasztoru. Zainteresowanie ogólne zmienia się w wybuchy śmiechu, kiedy doprowadzony Niemiec z zadowoloną gębą prosi niezaprzeczalnie mazurską niemczyzną: „Bitte ein papiro”. Bo to strz. Podgórski włożywszy niemiecki hełm i płaszcz udawał jeńca wojenngo. Wańkowicz ukazał także dwie przeciwstawne sobie cechy, mianowicie żądzę zemsty i honor żołnierza. Pomimo ogromnej złości i chęci odwetu, honor nie pozwalał na wymierzanie samosądów. Miało to miejsce już po bitwie pod Monte Cassino. W zdobytym Piedimonte wzięto do niewoli jeńców. W walkach o to miasto jeden snajper zastrzelił członków 5 Dywizji Kresowej: Tarnowskiego, Kołodziejczaka, Kuczuka. Tenże snajper był jednym z jeńców, nieustannie proszącym o wodę. Koledzy z Dywizji gotowi byli roznieść go na strzępy, Ty… ścierwo – pada ciężkie słowo, napojone tak straszną nienawiścią. Wszystko wskazało, że ważą się ostatnie chwile Niemca. Lecz oficer łącznikowy korpusu, kpt Weiss rozkazem Niech no który skoczy po wodę nie dopuścił do zemsty. W uczciwej walce tak, ale zabić bezbronnego to tchórzostwo i hańba. Tak robili właśnie hitlerowcy… Niby Ci sami a jednak inni. Żołnierze u Andersa są otoczeni nimbem chwały, są mężni i waleczni. U Wańkowicza też, ale są to także ludzie weseli, czujący gniew i strach. Mają chwile słabości. Nie są wyidealizowanymi obrazami rycerza. Są z krwi i kości tak jak my. Dlatego są lepsi od wyidealizowanego rycerza. Chciałbym teraz porównać opis zniszczeń po bitwie. Na początku muszę przyznać, że obie relacje dokładnie opisują ogrom zniszczeń. Różnica uwydatnia się w sposobie przedstawienia. Aby lepiej zobrazować przytoczę obie relacje, wpierw dowódcy 2 Korpusu: Jakżeż straszliwy widok przedstawiało pobojowisko. Naprzód zwały niewystrzelonej amunicji wszelkiego kalibru i każdej broni (…). Gdzieniegdzie stosy min (…). Na wzgórzach lej obok leja, krater obok krateru, po bombach i granatach. Wśród nich walające się strzępy mundurów, porozrzucane hełmy sojusznicze i niemieckie, karabiny ręczne i maszynowe, granaty ręczne, skrzynki amunicyjne, zwoje drutów kolczastych i pułapki minowe na każdym kroku. Jest to opis pozbawiony środków stylistycznych. Zwykłe, szorstkie wyliczenie zniszczeń. Jedynie Andersa w kilku fragmentach ubarwił swój język: Trupy żołnierzy polskich i niemieckich, czasem splecione w ostatnim śmiertelnym zwarciu. Powietrze przesycone wyziewami rozkładających się zwłok. Bardziej oddziaływają one na wyobraźnię. Andersa oddał trupią atmosferę – ciała zastygłe w martwym bezruchu, fetor zgniłych zwłok. Z kolei Wańkowicz tak koszmarnie i ponuro opisał „krajobraz”, że aż ciarki przechodzą. Zwłoki są wynaturzone, ułożone w nienaturalnych pozach, istna hekatomba. Makabryczne przenośnie jeżą włos na głowie, porównania rodem z horroru, całości dopełniają epitety: Wzdłuż drogi pod ścianami, pod studnią, przy jakieś klitce gospodarczej – trupy, trupy, trupy. (…) Trupy są wzdęte, sine, żółte intensywną, nieludzką sinością i żółtością, głowy są rozpuchłe w jedną kulę, jak wielkie fioletowe bakłażany. W innym fragmencie swej książki, napisał: Głowa Hindusa oderwana od ciała, zasuszona, z zachowaną skórą i włosami, szczerzy zęby. Wyryte przez pociski piszczele świecą biało, szkielety oderwanych rąk wyglądają swymi chrupkimi kostkami jakieś pomniejszone, jak jakieś makabryczne „porte bonheur’y”, zasuszone łapki królicze, które noszą ludzie przy sobie „na szczęście”. Władysław Anders tak napisał na wstępie do swej książki: Żołnierzom i bojownikom sprawy polskiej w Kraju i na obczyźnie poświęcam tę książkę. Wańkowicz z kolei powiedział o swym dziele: Należało, aby przeszła do historii w glorii czynu wojskowego dźwigniętego patriotyczną ofiarą. Takim czynem ta bitwa była i taki czyn postanowiłem utrwalić. Jak widać obu autorom przyświecał ten sam cel – ukazanie odwagi i waleczności polskich żołnierzy. Cel ten sam, ale wykonanie inne. Sposób w jaki opisał Anders tamte wydarzenia, jest bardzo ogólnikowy. Nie podaje szczegółów, jest bardzo zachowawczy w swej relacji. Język jakim się posługuje jest prosty, fachowy, typowy dla żołnierza. Pozbawiony środków stylistycznych, ekspresji i emocji. Popada w patetyzm, ukazując żołnierzy w glorii i chwale, opisuje ich męczeństwo i niespotykane męstwo. Są oni żołnierzami z ludzką naturą. Brak jakichkolwiek przykładów ich zachowań, nastrojów. Zupełnie inaczej sprawa przedstawia się u Wańkowicza. „Jego” żołnierze, z tacy jak my. Z krwi i kości, miewają wzloty i upadki. Są twardzi ale też wrażliwi, mściwi ale honorowi. Nie można jednak powiedzieć, że Wańkowicz nie oddał ich bohaterstwa, gdyż w całym dziele jest mnóstwo przykładów. Reporter jest bardzo plastyczny w przedstawianiu realiów wojny. Niektóre fakty przemienia w homeryckie przenośnie, barwnie relacjonując. Czasem jest realistyczny, dokładny, komentuje wydarzenia bez zbędnych frazesów. Potrafi także człowieka zniesmaczyć, jak w przypadku opisu zniszczeń i trupów po bitwie. Czytając Wańkowicza czuje się atmosferę tamtych wydarzeń. Ja sam poczułem jak obok mnie świszczą kule, padają ranni. Obraz autora oddziałuje na psychikę. Być może dlatego, iż w mojej rodzinie, dokładnie wujek mojej babci walczył w 2 Korpusie. Stąd takie bardzo osobiste podejście. Sądzę że doskonałym podsumowaniem, które odda styl Andersa i Wańkowicza oraz to, co starali się przekazać, bedzię krótka, niosąca potężny ładunek emocjonalny pieśń, poświęcona Andersowi i jego dzielnym żołnierzom: Czy widzisz te gruzy na szczycie? Tam wróg twój kryje, jak szczur! Musicie! Musicie! Musicie! Za kark wziąć i strącić go z chmur! I poszli szaleni, zażarci, I poszli zabijać i mścić I poszli – jak zawsze – uparci! Jak zawsze – za honor się bić. Czerwone maki na Monte Cassino Zamiast rosy piły polską krew… Po tych makach szedł żołnierz i ginął Lecz silniejszy od śmierci był gniew Przejdą lata i wieki przeminą Pozostaną ślady dawnych dni! I tylko maki na Monte Cassino Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosły krwi! Bibliografia: Źródła: 1. Anders Władysław, Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939 – 1946, Lublin 1995. 2. Wańkowicz Melchior, Bitwa o Monte Cassino. Tom I – II, Warszawa 1989. 3. Wańkowicz Melchior, Szkice spod Monte Cassino, Warszawa 1978. Opracowania: 1. Wawer Zbigniew, Bitwa o Monte Cassino, „Rzeczpospolita. Zwycięstwa oręża polskiego” 2006, nr 20. Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.
szkice spod monte cassino bohaterowie